
Testowałem już wiele smartwatchy, w różnych kształtach i z różnymi rozwiązaniami, ale ten, który zaoferował mi Temu, no cóż, chłopaki, jest naprawdę wyjątkowy. A teraz opowiem wam o tym PAEAROFERO T95, który znajdziecie nie tylko w Temu, ale także w innych sklepach internetowych, nawet na Amazonie.
Zacznijmy od rozpakowywania, co jest absolutnie konieczne dla każdej szanującej się osoby. Opakowanie jest dość skromne, z napisem SMARTWATCH na przodzie i kilkoma drobnymi informacjami, takimi jak obecność baterii 400 mAh i oznaczenie modelu T95. Zawartość nie jest jednak prosta – znajdziemy w niej wielojęzyczną instrukcję obsługi (w tym po włosku), która zawiera kod QR do pobrania aplikacji ze sklepu Google Play lub App Store. Aplikację znamy, ponieważ to Fitcloud Pro. Następnie znajdziemy sportowy pasek, choć można by rzec, że jest już brudny, co sugeruje, że jakość tego paska nie jest najlepsza, ale mamy też drugi pasek, nieco bardziej wyrafinowany. Metalowy pasek z klasycznym zapięciem zegarków, nieco bardziej klasycznym. Na koniec znajdziemy ładowarkę z klasycznymi magnetycznymi pinami pogo dla zegarków chińskiego pochodzenia oraz woreczek zawierający dwie silikonowe końcówki, wymienne nakładki do słuchawek TWS zintegrowane z obudową zegarka.






Przyglądając się uważnie PAEAROFERO T95, zauważamy unikalną cechę tego smartwatcha. Dwa przyciski, jeden górny, a drugi dolny, umieszczone po prawej stronie koperty, to w rzeczywistości słuchawki. Wystarczy je wyjąć, sparować ze smartfonem i cieszyć się muzyką i rozmowami bez konieczności noszenia dodatkowego urządzenia. Centralny przycisk to z kolei rodzaj cyfrowej koronki, która dodatkowo zapewnia wibracje. Przycisk ten umożliwia dostęp do menu i przewijanie go poprzez proste obracanie. Nawigacja po menu jest również możliwa za pomocą dotyku.




PAEAROFERO T95 oferuje bardzo standardową funkcjonalność, bez żadnych innowacji. Oferuje szybkie przełączanie, powiadomienia, dostęp do ostatnio używanych aplikacji, sterowanie muzyką, dane dzienne, monitor snu, monitorowanie tętna (ale bez SpO2) oraz opcje sportowe. Smartwatch wydaje się nieco ciężki na nadgarstku, ale nie zachęca do jego zdejmowania. Pomimo przystępnej ceny, posiada głośnik umożliwiający prowadzenie rozmów telefonicznych.

Integracja ze słuchawkami to mocna strona, choć może wydawać się „nonsensowna”, ale pamiętam, że Huawei oferował podobne rozwiązanie jakiś czas temu w jednym ze swoich licznych urządzeń noszonych, choć nie odniosło ono wielkiego sukcesu. Jednak z tym smartwatchem można sobie pozwolić za kilka euro. W każdym razie dobrze leży na nadgarstku i muszę przyznać, że pomimo lekkiego obniżenia standardowego paska, nadal jest wygodny. Oczywiście można go wymienić na metalowy pasek dołączony do zestawu lub znaleźć własny, korzystając z klamry z szybkim zapięciem.


Nie są to kompaktowe wymiary. Mówimy o 50 mm obudowie i grubości 14 mm, więc nie do końca nadają się na, powiedzmy, damskie nadgarstki. Smartwatch PAEAROFERO T95 oferuje 1,52-calowy wyświetlacz IPS. Jest to rodzaj bardzo przyciemnionego, stale aktywnego wyświetlacza. Mówimy o rozdzielczości 360 x 360 pikseli, czyli „retina” z częstotliwością odświeżania 60 Hz, przynajmniej według marki. Animacje są w rzeczywistości dość płynne, ale nie liczyłbym na deklarowaną przez markę rozdzielczość, ponieważ treść na ekranie wydaje się nieco „pikselowata”, ale spełnia swoje zadanie i jest czytelna w bezpośrednim świetle słonecznym. Mówimy o bardzo, bardzo prostym smartwatchu i muszę przyznać, że używam go od około tygodnia, a jego, że tak powiem, piętą achillesową jest bateria. W rzeczywistości, zaczynając od 100% naładowania o 8:00 rano, około południa straciłem już 20%. Żywotność baterii wynosi około 2 dni, maksymalnie 3, jeśli używasz zegarka bardzo rzadko, ale ogólnie rzecz biorąc, jest w porządku, biorąc pod uwagę cenę i fakt, że ma zintegrowane słuchawki TWS, które nadal pobierają energię z zegarka.

A skoro już o słuchawkach mowa, to te mnie zaskoczyły. Są niewiarygodnie małe, a mimo to oferują ekran dotykowy do sterowania muzyką, połączeniami i nie tylko. Można też używać jednej słuchawki, ponieważ obie mają mikrofon. Oznaczenie L/R wskazuje prawidłowe dopasowanie. Łączą się ze smartfonem niezwykle szybko, tryb stereo jest zawsze aktywny, a co najważniejsze, oferują niesamowity dźwięk – bardzo mocny, bogaty w basy i niuanse.





Pozostałe funkcje są standardowe. Monitorowanie tętna było dość dokładne, ale liczenie kroków nieco mniej, zawyżając wynik o dobre 15%. Wszystkim zarządza aplikacja Fit Cloud Pro, dostępna na Androida i iOS. To bardzo prosta aplikacja, ale nie należy do najlepszych i nie będę się w nią zagłębiać, ponieważ nie znajdziemy w niej żadnych specjalnych funkcji.
Ten PAEAROFERO T95 jest dostępny w różnych sklepach internetowych, między innymi na AliExpress, ale także w Temu, gdzie podobno kosztuje około dwudziestu euro. I za taką cenę polecam. Nie jest to typowy bubel, pomijając niedokładny licznik kroków. Ten smartwatch jest idealny dla osób szukających niedrogiego urządzenia do noszenia na nadgarstku, aby nie przegapić powiadomień, a nawet śledzić swój spacer po zjedzeniu kebaba. Dodatkową zaletą jest to, że zawsze można mieć pod ręką słuchawki, o czym nie można zapominać, ponieważ za około dwadzieścia euro otrzymujemy zegarek i słuchawki TWS – w zasadzie produkt 2 w 1.





