Najwyraźniej Redmi Note 8 nie chce być usatysfakcjonowany byciem jednym z najlepiej sprzedających się smartfonów Xiaomi i postanowił wrócić, aby o nim mówić w bardzo nieoczekiwany sposób. Według tego, co podziela prezes i założyciel Xiaomi, Lei Jun, urządzenie jest właściwie bohaterem zdecydowanie odważnego odcinka.
Redmi Note 8 nadal działa po upadku z ósmego piętra
Właściciel Redmi Note 8 tak naprawdę podzielił się w sieci, że smartfon spadł z ósmego piętra budynku, by wylądować w wodzie (nie sprecyzowano, czy to fontanna, czy co jeszcze). W każdym razie po upadku smartfon nadal był w pełni sprawny. Ładowanie działa, podobnie jak dotyk, ale teraz masz zakrzywioną Note 8 zamiast płaskiej i z wodą w module aparatu.
A więc zdecydowanie pozytywny wniosek, jeśli myślisz, że smartfon spadł z tak dużej wysokości. To powiedziawszy, wątpimy, czy właściciel będzie nadal używać go w tych warunkach, czy tak?
Szybko przypominamy, że Redmi Note 8 wprowadzony na rynek w sierpniu 2019 roku jest wyposażony w 6,39-calowy panel LCD z certyfikatem TÜV Rheinland Eye i współczynnikiem ekranu do ciała 90% (stosunek ekranu do obudowy). Smartfon jest zasilany przez Qualcomm Snapdragon 665 jako procesor, w połączeniu z do 6 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej
Note 8 następnie przyjmuje cztery tylne kamery, w tym główny 48 MP (Samsung ISOCELL Bright GM1) z aperturą f / 1,79, dodatkowy 8 MP z ultraszerokokątnym obiektywem, czujnik głębokości 2 MP i 2 MP dla makr. Podczas gdy w przypadku selfie mamy czujnik 13 MP z różnymi trybami zdobienia.
Wreszcie mamy baterię 4000 mAh z obsługą szybkiego ładowania 18 W przez port USB Type-C poniżej. Następnie jest emiter podczerwieni (IR) i gniazdo audio 3.5 mm do podłączenia naszych ulubionych słuchawek / głośników.
Mam LG G5 od kilku miesięcy od drugiego piętra i tylko wtedy, gdy jeden zepsułem. poco una esquina de la pantalla (llevaba una funda ringke eso si, de alta gama) całkowicie funkcjonalne, ale gracias to eso zdecydowałem się kupić notatkę mi 10 por si acaso…. Z el que estoy naprawdę szczęśliwy
Łał! Mówisz, że warto spróbować? A może lepiej przetestować lot próbny? 😉